174961.fb2 P?tla - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 15

P?tla - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 15

ROZDZIAŁ TRZYNASTY

Wtorek, 21 października 2003 r. 11. 55

Stacy stała w drzwiach pokoju przesłuchań, patrząc za oddalającą się siostrą. Walczyła z chęcią, by pobiec za nią i przeprosić. Naprawić to, co zniszczyła.

Kiedy tak naprawdę wszystko się między nimi popsuło? W dzieciństwie bardzo się lubiły. Uwielbiały się ze sobą bawić. To się zmieniło później, kiedy Stacy poszła do szkoły średniej. Jane włóczyła się za nią i jej przyjaciółmi. Zawsze chciała im zaimponować, żeby przyjęli ją do swego grona.

Tak też było wtedy, na jeziorze. Tamtego dnia wszystko się zmieniło.

Stacy zmarszczyła brwi. Jane miała rację – była dla niej nieprzyjemna, wręcz okrutna. Dlaczego? Czy była na nią tak zła? A może zazdrosna?

W ciąży. W ósmym tygodniu.

Ścisnęło ją w gardle. A potem poczuła płomień zazdrości, który palił się gdzieś głęboko w jej piersi. Jane zawsze wszystko się udawało! Nawet wypadek zmienił jej życie na lepsze.

– Wymyśliłaś lekarstwo na raka?

Dopiero teraz zauważyła stojącego nieopodal Maca, który przyglądał jej się z zainteresowaniem.

– Słucham?

– Tak głęboko się zamyśliłaś.

Spróbowała się uśmiechnąć, ale nie było to łatwe.

– Cóż, wspomnienia. Zbliżył się do niej.

– Więc to jednak prawda? Podobno pojawiła się gdzieś tu twoja siostra?

– Gdzieś tu? – Machnęła ręką za siebie. -Była w tym pokoju.

– Do licha, więc nawet nie odczekała jednego dnia. Przybiegła od razu, żeby zobaczyć, co się święci. To dobrze. Muszą być naprawdę poruszeni.

Stacy przyjęła te słowa z niechęcią, chociaż nie wiedziała dlaczego. Przecież oskarżyła siostrę o to samo.

– Nie, chodziło jej o coś innego.

Przez chwilę czekał na szczegóły. Kiedy ich jednak nie usłyszał, zmarszczył brwi.

– Musimy porozmawiać.

– Oczywiście. – Stacy wyrzuciła styropianowy kubeczek do śmieci. – Przy twoim biurku czy przy moim?

– A może tutaj. – Wskazał drzwi do pokoju przesłuchań.

– W porządku. Wszedł za nią do środka.

– Dowiedziałem się czegoś dzisiaj rano i chciałem cię zapytać, czy to prawda.

Stacy zmrużyła nieco oczy.

– Wal śmiało.

– Czy chodziłaś z Ianem Westbrookiem? Liberman, ta gadatliwa świnia! – pomyślała ze złością.

Popełniła błąd, bo zwierzyła mu się, kiedy jeszcze razem pracowali.

– Umówiliśmy się parę razy. Nic poważnego.

– Przedstawiłaś go siostrze, a on cię rzucił i zaczął chodzić z Jane. Gzy tak?

– Jeśli chcesz powiedzieć, że poczułam się przez to skrzywdzona, to nie, nie poczułam się.

– Czyli co, ucieszyłaś się, kiedy dał ci kosza? – spytał z ironią.

Wzruszyła ramionami.

– Jasne, że nie. Ale specjalnie się nie przejęłam, Ian jest fajny, ale coś między nami nie zagrało.

– Nie wierzę.

Stacy poczuła, jak krew napływa jej do policzków.

– Nigdy nie kłamię! Nie oskarżaj mnie o takie rzeczy.

– Prawdę mówiąc, uważam, że to doktor Westbrook jest kłamcą. Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, dlaczego wybrał twoją siostrę?

– O co ci chodzi?

Mac pochylił się w jej stronę.

– Zostawił cię, ponieważ Jane ma kasę.

Kiedyś myślała podobnie. Starała się nawet tym pocieszać.

Ale czuła się wtedy upokorzona i była zła na siostrę. Porzuciła te podejrzenia, kiedy zobaczyła ich razem. Wyglądali na naprawdę zakochanych.

Czy to możliwe, żeby Ian odgrywał komedię? Wydawał się tak zauroczony Jane, tak szczęśliwy…

– Ian kocha moją siostrę. Nie uwierzę, że jest inaczej. Poza tym ma dobrą pracę i sam sporo zarabia…

– Mówimy o naprawdę dużej forsie. Westbrook nie natłucze tyle forsy przez całe życie, choćby nawet zrobił tysiące cycków.

Stacy zacisnęła usta, pogrążona we własnych myślach. Nigdy nie spojrzała na cały problem od tej strony. Wiedziała, że Ian miał czasami dosyć swoich klientek. Teraz mógł powiedzieć, żeby go pocałowały gdzieś. Nie musiał już pracować. Żeniąc się z Jane, rozbił bank.

„Jestem w ciąży, Stacy. To już ósmy tydzień”.

Ogarnął ją niepokój, wywoIany jakimś dręczącym przeczuciem.

– Chciałbym, żebyśmy złożyli wizytę asystentce Westbrooka – dodał Mac. – To ona odbiera telefony, załatwia korespondencję i umawia go z pacjentkami. Innymi słowy, wie o wszystkim, co dzieje się w jego gabinecie. Jeśli coś zaszło między nim a Elle Vanmeer, założę się, że doskonale o tym wiedziała.

– Instynkt podpowiada mi, że nic z tego nie będzie.

– Jak go poznałaś, Stacy? – Mac zniżył głos i spojrzał na nią znacząco.

Zawahała się, wiedząc, że to, co ma do powiedzenia, nie pomoże Ianowi.

– Poszłam na konsultacje – przyznała. – Ale nie jako pacjentka, a on nie był jeszcze żonaty. – Kiedy Mac pokręcił głową, jeszcze bardziej się zirytowała. – Skąd przypuszczenie, że Ian jest winny?

– A skąd pewność, że nie? – Przysunął się bliżej. – Mąż Elle Vanmeer twierdzi, że sypiała ze swoim chirurgiem plastycznym. Wcale nie twierdzę, że Westbrook jest winny, ale moim zdaniem trzeba go sprawdzić. – Ponieważ Stacy milczała, naciskał dalej: – Albo jesteś gliną, albo szwagierką doktora Westbrooka. Nie możesz być jednym i drugim.

Wiedziała, że ma rację.

– Dobrze. Mac. Możemy jechać.